Aktualności

Dwukrotna wyprzedaż na rynku srebra (wiosną oraz wczesną jesienią 2020 r.) nie przeszkodziła notowaniom surowca zapisać ubiegłego roku do udanych. Metal szlachetny zyskał w okresie styczeń-grudzień 2020 r. ponad 47 proc. Ostatnie tygodnie można uznać jedynie za korektę techniczną. Fundamentalnie rynek w minionych dwunastu miesiącach znajdował się w deficycie. W 2021 roku wróci równowaga popytu i podaży.

Załamanie na rynku platyny wiosną znacznie wpłynęło na ogólny wynik tego surowca w całym 2020 roku. Metal szlachetny od dołka I fali pandemii do ostatniej sesji grudniowej urósł niespełna 97 proc. Sentyment wzrostowy był kontynuowany na początku stycznia. Obecnie mamy do czynienia z techniczną korekta spadkową. Zapotrzebowanie na surowiec będzie jednak nadal przewyższać stronę podażową. Silne fundamenty mogą faworyzować kupujących.

Już w czasach biblijnych posiadanie złota świadczyło o nadzwyczajnym statusie człowieka. Złoto było jednym z darów ofiarowanych przez Trzech Mędrców nowonarodzonemu Zbawicielowi.

W tym roku rynek złota znajduje się pod silnym wpływem sytuacji związanej z pandemią koronawirusa covid-19. W efekcie odnotowano znaczący wzrost inwestycji w kruszec i spadek zakupów wyrobów jubilerskich.

Gdy sytuacja na świecie jest niepewna ludzie poszukują bezpiecznej oazy dla swego majątku. To sprawdzony sposób na przetrwanie kryzysu, kiedy świat znajdzie się na zakręcie.

Popyt globalny na fizyczne złoto jest najniższy od 2009 roku, czyli od wielkiego kryzysu finansowego „subprime”. Statystyki zaniżane są w głównej mierze przez sektor jubilerski, który przechodzi dołek związany z pandemią covid-19. Ale jeśli spojrzymy na złoto inwestycyjne, to już zupełnie inna sprawa. W tym momencie to najczęściej wybierana forma lokowania przez inwestorów kapitału. I to sporego. Popyt w III kwartale 2020 roku na fizyczne sztaby oraz monety wzrósł o 49 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. To są rekordy!