Złoto contra inflacja
O unikalnej właściwości złota pozwalającej zabezpieczyć się przed skutkami upadku pieniądza fiducjarnego wiedziano już przed wiekami. Ta prawda nie straciła na znaczeniu, także w Polsce, gdzie z powodu wysokiej inflacji ludzie tracą owoce swej pracy.
Słabość pieniądza
W miarę jak światowa gospodarka i rynki finansowe zaczynają wychodzić z pandemii COVID-19 rodzi się niebezpieczeństwo wysokiej inflacji - szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie przez trzy dekady przyzwyczajono się do niskiego poziomu inflacji. Amerykanie jednak posiadają narzędzia i potrafią rozwiązywać problemy gospodarcze. Posiadając światowy pieniądz mogą „wyeksportować” swoją inflację na cały świat, także do Polski.
Historia wykazała słabość pieniądza fiducjarnego opartego tylko na zaufaniu. W ciągu 100 lat dolar amerykański stracił ma wartości 99% wobec złota. Inne waluty jeszcze więcej. Podczas hiperinflacji, jaka miała miejsce w latach 20-tych w Niemczech pieniądze miały wartość marnego papieru. Kto jednak w porę ulokował je w złocie uniknął katastrofy finansowej.

Wzrost inflacji jest ceną nieuzasadnionego pompowania pieniędzy do gospodarki. Jeżeli ludzie dostają do rąk więcej pieniędzy, to wyruszają na zakupy a producenci, usługodawcy, sprzedawcy widząc wzrost popytu podnoszą ceny. Klienci, którym doskwierają wyższe ceny żądają od szefów podwyżek a po ich otrzymaniu udają się na zakupy, gdzie płacą coraz więcej. Tak nakręca się spirala inflacji a pieniądz staje się coraz mniej warty. Wejść w taką spiralę jest łatwo ale trudno z niej wyjść.
Inflacja niszczy oszczędności całego społeczeństwa. Topnieje wartość realna majątku gospodarstw domowych, spada rentowność inwestycji, firmom trudno planować gospodarkę a ludziom życie osobiste. Tracą obywatele i gospodarka, obniżają się realne wartości wynagrodzeń, coraz mniej są warte emerytury i świadczenia socjalne. Topnieją odkładane latami oszczędności, spada siła nabywcza portfeli i powiększa się strefa ubóstwa. Pomimo, że wynagrodzenia nominalnie rosną, w rzeczywistości ich siła nabywcza jest niższa. Praca staje się coraz mniej warta i wysiłek traci sens.
Kto winien?
W Polsce naczelną misją banku centralnego jest utrzymywanie stabilnej, właściwej dla funkcjonowania gospodarki wartości pieniądza. W tym celu Rada Polityki Pieniężnej jako organ Narodowego Banku Polskiego wykorzystuje takie narzędzia, jak stopy procentowe czy rezerwę obowiązkową pobieraną od banków komercyjnych. Obecnie stopy procentowe NBP są na historycznie niskich poziomach, co budzi kontrowersje. Od maja 2020 główna stawka procentowa wynosi zaledwie 0,1%. Oprocentowanie depozytów bankowych jest bliskie zera, więc oszczędzanie w banku przynosi straty.
Niskie stopy procentowe powodują osłabienie krajowej waluty. Sprzyja to wprawdzie eksporterom ale drożeje import. W Polsce dużą część importu stanowią surowce energetyczne, które mają znaczący wpływ na ceny towarów i usług konsumpcyjnych. Jest to kolejny czynnik inflacjogenny.
W kwietniu br. inflacja w Polsce wyniosła 4,3%, na którą istotny wpływ mają usługi. Jest to jeden z najwyższych poziomów CPI w Unii Europejskiej. Natomiast przy stopach procentowych bliskich zera, w ciągu roku Polacy tracą realnie około 4% wartości oszczędności. Jakie jest ryzyko, że inflacja będzie utrzymywać się na takim poziomie lub rosnąć? Niestety wysokie. Jeżeli po opanowaniu pandemii gospodarka będzie powracać do normalności to gospodarstwa domowe będą masowo wydawać zgromadzone w czasie lock-downu pieniądze. Więc wysoka inflacja zadomowi się u nas na dłuższy czas.

Ochronić oszczędności
Chociaż inflacja przekroczyła cel inflacyjny „gołębia” Rada Polityki Pieniężnej nie stara się podejmować racjonalnych działań dla poprawy sytuacji. Przeciętny Polak jest więc osamotniony i bezbronny wobec inflacji zjadającej owoce jego ciężkiej pracy.
Jak mamy ochronić nasze oszczędności w takiej sytuacji? Praktyka wieków pokazała, że najlepiej lokować je w aktywach odpornych na skutki utraty wartości pieniądza. Oczekiwania inflacyjne są dziś na całym świecie, więc ludzie szukają sposobu na ochronę swego majątku kupując złoto. W I kwartale br. inwestycje w sztabki i monety wzrosły o 36% rok do roku do poziomu 340 ton. Złoto sprawdziło się nieraz jako zabezpieczenie przed inflacją, szczególnie w dłuższym terminie. W tym roku inflacja może wiele zdziałać na rynku złota, więc czas przeciwstawić jej czoła kupując złoto.