W obliczu wojny kupuj złoto!
Podczas wojennej zawieruchy żadna lokata kapitału nie wydaje się tak pewna jak złoto. Cena królewskiego metalu może przekroczyć poziom 2100 dolarów za uncję.
Dramat wojenny na Ukrainie spowodował, że ceny złota osiągają coraz wyższe poziomy. Popyt na szlachetny metal wzmagają inwestorzy zaniepokojeni eskalacją zbrojnego konfliktu za naszą wschodnią granicą. Coraz więcej ludzi przeznacza część oszczędności na zakup złota. Cena złota osiągnęła 8 marca br. poziom 2070 dolarów za uncję. Został więc powtórzony rekord notowań wszechczasów z 2020 roku. Ekonomiści, analitycy i inwestorzy prześcigają się w prognozowaniu kolejnych pułapów cenowych - kto da więcej?
Impulsem, który wywołał ostatnią euforię na rynku złota było oświadczenie prezydenta USA, Joe Bidena o wprowadzeniu zakazu importu do USA rosyjskiej ropy, gazu ziemnego i węgla. Amerykanie uważają, że sankcje uderzą bezpośrednio w kluczową dla Federacji Rosyjskiej gałąź gospodarki. Stany Zjednoczone w importują z Rosji 20 mln baryłek ropy naftowej i produktów ropopochodnych miesięcznie, co stanowi 8% całkowitego importu paliw płynnych. Do sankcji dołączyła również Wielka Brytania, która zapowiedziała, że do końca tego roku zakończy import ropy z Rosji. Takie sugestie kieruje Biden również do Unii Europejskiej. Jednak na naszym kontynencie nie ma odpowiednio dużych zasobów ropy i gazu aby zaspokoić własne potrzeby dłuższym okresie czasu. O ile Stany Zjednoczone posiadają bogate zasoby surowców energetycznych to Europa jest w znacznej mierze skazana na łaskę i niełaskę Putina. Kraje UE zaspokajają własne zapotrzebowanie w 45% na gaz pochodzący z Rosji. Natomiast transport flotą morską surowców energetycznych z USA czy krajów Zatoki Perskiej może okazać się niewystarczający a także niestabilny aby zapewnić normalne funkcjonowanie europejskiej gospodarki i życie ludności.
Tymczasem rosną ceny ropy naftowej, które przynoszą Rosji coraz większe dochody. Cena tego surowca 8 marca br. sięgnęła poziomu 130 dolarów za baryłkę. Po korekcie w następnym dniu notowania na poziomie 110 USD były o blisko połowę wyższe niż trzy miesiące temu. Analogiczną sytuację obserwujemy na rynku gazu ziemnego, którego cena wzrosła o 1/4 od początku tego roku.
Nerwowa sytuacja wywołana decyzją administracji USA przekłada się na wzrosty cen paliw, co będzie w konsekwencji napędzać inflację, a ta może wkrótce przekroczyć w Polsce poziom 10%. Destabilizacja rynku jest w znacznej mierze wywołana paniką. Pozbawione rozsądku zachowania ludności spowodowały opróżnienie bankomatów.
Sankcje gospodarcze nakładane na Rosję nie przynoszą wymiernego skutku. Konflikt wojenny nie słabnie i pomimo poniesionych strat ludzkich i materialnych na Ukrainie nie brakuje ducha walki. Jak podczas każdej wojny największy dramat przeżywa ludność cywilna. Ponad milion Ukraińców pozostawiając na pastwę losu dorobek życia wybrało trud emigracji. Jest to wielki kryzys humanitarny, który negatywnie odbije się na gospodarce Ukrainy i innych krajów.
W obliczu wojny banki centralne tracą kontrolę nad systemem finansowym. W efekcie globalna gospodarka może sięgnąć dna. Skoro tracą na wartości waluty, ludzie będą uciekać do aktywów utrzymujących realną wartość bez względu na sytuację na świecie. Dla inwestorów jest to sygnał: kupuj złoto!