2023-03-28

Czas zawirowań

Rozpadają się fundamenty gospodarki opartej na papierowym pieniądzu i długu. Tracimy zaufanie do polityków, ekonomistów i finansjery. Głębokiego sensu nabiera lokowanie kapitału w złoto.

Odwrót od dolara

Zmniejsza się międzynarodowe znaczenie dolara amerykańskiego. Do głównych powodów odwrotu od „zielonego” należy rosnąca rola Chin w światowej gospodarce, rozwój technologii i rynku kryptowalut, jak również zmiany geopolityczne. Następuje przemieszczenie ogromnych ilości kapitału, zasobów i produkcji z Zachodu na Wschód. Opieranie gospodarki na długu, ignorowanie zasad ekonomii, nadmierny konsumpcjonizm i biurokracja – te czynniki prowadzą Amerykę i Europę do upadku. Traci na znaczeniu dolar amerykański a jego miejsce w rozliczeniach handlowych zajmuje jen, juan a nawet rubel. Planuje się również rozliczanie transakcji w złocie. Od czasu wprowadzenia waluty euro w 1999 roku udział dolara amerykańskiego w rezerwach walutowych banków centralnych zmniejszył się z 71% do 55% – podał Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Dżuma czy cholera

Perspektywy dla gospodarki Stanów Zjednoczonych nie są optymistyczne. Słaby wzrost gospodarczy, wysoka inflacja, problemy banków i nadużycia finansowe niweczą dobrobyt, z jakiego był znany kraj „wuja Sama”. Bankructwa trzech banków w USA i problemy kilku innych mogą być początkiem większego kryzysu. Czy Fed będzie w stanie dalej „pudrować” chory system? W 2007 roku wzrost stóp procentowych doprowadził do niewypłacalności kredytobiorców. Natomiast obecnie wysokie stopy powodują spadek wycen obligacji w bilansach banków, w efekcie czego tracą one płynność. Rezerwa Federalna jest w niekomfortowej sytuacji - musi wybierać pomiędzy walką z inflacją a wzrostem gospodarczym, od którego zależy rynek pracy. Co lepsze? Dżuma czy cholera?

Problemy europejskiej bankowości

Najpierw Szwajcaria

W ślad za amerykańskim, również europejski sektor bankowy doświadcza problemów. Niedawno upadł szwajcarski gigant finansowy, bank Credit Suisse a operacja przejęcia go przez UBS nastąpiła w bardzo złym stylu. Na koniec Credit Suisse umorzył ponad 16 mld franków szwajcarskich długu z obligacji zamiennych AT1 (tzw. CoCo Bonds). W efekcie inwestorzy posiadający feralne obligacje zostali z niczym.

Potem Niemcy

Ale to nie koniec listy problemów na naszym Kontynencie. W ubiegłym tygodniu doszło do panicznej wyprzedaży akcji Deutsche Banku na giełdzie we Frankfurcie. Powodem był gwałtowny wzrost kosztów ubezpieczenia od ryzyka niewypłacalności Banku. Od wybuchu kryzysu bankowego na początku marca notowania akcji Deutsche Bank spadły o 20% a Commerzbank - o 21%. Podobnie, jak w przypadku Credit Suisse, oba banki odmawiają wcześniejszego wykupu swoich obligacji AT1. Wobec dramatycznych wydarzeń w amerykańskim i europejskim sektorze bankowym zareagował rynek złota, którego notowania przebiły poziom 2 tysięcy USD/oz.

Czy również Polska?

Zagrożony jest również polski sektor bankowy. A źródłem problemów mogą są kredyty udzielone we franku szwajcarskim. Coraz częściej sądy stwierdzają niedozwolone klauzule w umowach kredytowych, więc banki ponoszą straty. W „Raporcie o stabilności systemu finansowego”, opracowanym przez Narodowy Bank Polski podano, że skala dodatkowych rezerw w bankach na zaspokojenie roszczeń „frankowiczów” może wynieść nawet 50 mld zł. Jest to poważny problem dla naszego systemu bankowego, który może osłabić jego stabilność.

Podsumowanie

Zawirowania w sektorze bankowym, spowolnienie gospodarcze, wysoka inflacja, słaby dolar amerykański i wzrost ryzyka geopolitycznego będą dalej determinować ceny złota. Obecnie ceny złota testują poziom 2 tysięcy dolarów. W złoto wierzą znane instytucje finansowe. Eksperci z Goldman Sachs podnieśli docelową cenę złota do 2050 dolarów za uncję z 1950 dolarów. Czas zawirowań może okazać się nadzwyczaj korzystny dla rynku złota.

pixel