2022-10-12

Kryzys poza nadzorem

Metale szlachetne pomagają przetrwać kryzys, który przestał być już pod nadzorem. Kto kupił rok temu złoto tego nie dotknęła inflacja. Polakom inwestującym w królewski metal pomogło również osłabienie złotego.

Po półrocznym okresie spadków cena złota w ostatnim tygodniu września wybiła się z lokalnego dołka i w ciągu kilku dni wzrosła o blisko 100 dolarów za uncję. Natomiast przy wycenie w złotych kruszec podrożał od połowy września do 7 października z 7.850 do 8.500 zł/oz. Od początku roku złotówkowa inwestycja w złoto przyniosła 15% zysku. Natomiast obecna cena złota wyrażona w naszej walucie jest o 20% wyższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Spadek siły nabywczej złotego z powodu inflacji (17,2% we wrześniu) został więc zrekompensowany z nadwyżką.

Od początku września br. dolarowe notowania srebra znajdują się w trendzie wzrostowym. Pomimo znacznej korekty w ostatnim tygodniu września cena szarego kruszcu wzrosła w ciągu 5 tygodni o 15% do 21 USD za uncję. Wzrost wartości rynkowej srebra nastąpił również w wycenie w polskiej walucie. Od początku września cena tego metalu wzrosła o 19% do poziomu 100 zł/uncję

Różnica między wzrostami cen wyrażonych w dolarach i złotych jest skutkiem osłabienia złotego. Nie ma przesłanek aby złotówka znacząco umocniła się – wręcz przeciwnie, może ulegać dalszej deprecjacji.

Jedną z miar oceny sytuacji ekonomicznej i wiarygodności kredytowej kraju są notowania instrumentów finansowych (ang. Credit Default Swaps, „CDS”). Stanowią one zabezpieczenie finansowe wierzycieli na wypadek niewywiązania się ze spłaty zadłużenia danego kraju (analogia do polisy ubezpieczeniowej). Rynkowa wycena takiego ubezpieczenia wzrasta wraz z ryzykiem kredytowym kraju.

W ciągu ostatnich 6 miesięcy notowania rynkowe pięcioletnich CDS dla Polski wzrosły z 76 pkt. do 151 pkt., tj. o 98% a wobec analogicznego okresu ubiegłego roku - o 188% (tabela 1). Świadczy to o drastycznym pogorszeniu postrzegania przez inwestorów zagranicznych sytuacji ekonomicznej w naszym kraju. Jest to ocena niewiele lepsza niż dla Grecji. Polska jest jednak gorzej postrzegana niż dla Włochy. Warto też zwrócić uwagę na wysoki wzrost notowań polskich CDS-ów. Również pod względem oceny prawdopodobieństwa bankructwa znajdujemy się pomiędzy Włochami i Grecją. Przyczyn negatywnego postrzegania naszego kraju jest wiele: osłabienie tempa wzrostu gospodarczego, nadzwyczajny kryzys energetyczny, wysoka inflacja, rozdawnictwo pieniędzy, wzrost deficytu i zadłużenia, bałagan fiskalny, ucieczka kapitału z giełdy, konflikty między partiami, wojna na Ukrainie, pogorszenie praworządności, zablokowanie środków KPO przez Komisję Europejską, pogorszenie nastrojów wśród przedsiębiorców i konsumentów. W efekcie wzrasta awersja wśród inwestorów do lokowania kapitału w Polsce.

Inflacja wymknęła się spod kontroli i pozostanie z nami przez dłużej nieokreślony czas. Co roku tracimy kilkanaście procent naszych oszczędności. Przy zahamowaniu tempa wzrostu gospodarczego oznacza to drastyczne zubożenie społeczeństwa. Pieniądz w portfelach i na kontach bankowych okazał się tracącym błyskawicznie na wartości aktywem. Poprzez ograniczanie obrotu gotówkowego życie obywateli staje się coraz bardziej transparentne dla władzy. A to oznacza wchodzenie w epokę niewolnictwa. Nadzorcą będzie bank a nasze konto może przejrzeć urzędnik skarbowy i przeanalizować dochody, wydatki, sytuację osobistą, preferencje etc. Tak dużych możliwości ingerencji w nasze życie nie miałaby władza, gdybyśmy chociaż część majątku mieli ulokowane w złocie lub srebrze.

Źródło: World Government Bonds
pixel