Metale szlachetne pomagają przetrwać kryzys, który przestał być już pod nadzorem. Kto kupił rok temu złoto tego nie dotknęła inflacja. Polakom inwestującym w królewski metal pomogło również osłabienie złotego.
Czarne chmury zawisły nad światową gospodarką, niepokój budzi widmo wielkiego konfliktu wojennego o skali światowej. Polska wchodzi w kryzys o skali nieznanej od trzech dekad.
Obecny system finansowy jest wadliwy i prowadzi świat na manowce. Pieniądz jest kreowany z niczego, kwitnie handel wirtualnymi aktywami, rośnie zadłużenie państw i społeczeństw.
W przeciwieństwie do akcji notowanych na rynkach giełdowych złoto utrzymało wysoką wartość w pierwszej połowie tego roku. Jak zawsze, także tym razem królewski metal był ostoją bogactwa i aktywem skutecznie stawiającym czoło inflacji.
W obliczu agresji Rosji na Ukrainę liderzy państw G7 podjęli decyzję o zakazie importu złota z Rosji. Jest to jednak działanie symboliczne, bowiem Rosja znajdzie zbyt na innych rynkach.
Jaki zarządzać finansami osobistymi, aby nie tylko przeciwdziałać skutkom negatywnych zjawisk ekonomicznych i politycznych ale również generować trwałą wartość? Na pewno warto oprzeć się na solidnych aktywach, do których należy srebro.
Rosyjska inwazja na Ukrainę, negatywne perspektywy dla gospodarki światowej, drożejące surowce i wzrost inflacji rzutują na rynek złota. W I kwartale tego roku popyt inwestycyjny na złoto uległ potrojeniu i wzrósł do najwyższego poziomu od trzech lat, na czym zaważyły inwestycje w fundusze ETF.