Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
2022-08-01

Czterej jeźdźcy Apokalipsy

Do plag ekonomicznych nawiedzających ludzkość należą inflacja, stagflacja, deflacja i biflacja. Kto zawczasu nie ulokuje pieniędzy w bezpieczne aktywa, ten może wiele stracić. Odpowiednim aktywem na trudne czasy jest złoto.

Inflacja. W ostatnich latach funkcjonowanie systemów ekonomicznych na świecie, w tym w Polsce, zostało mocno zaburzone. Dynamicznie wzrastają ceny surowców energetycznych, rwą się łańcuchy dostaw, firmy leczą rany po lockdown’ach a teraz zbliża się kolejna fala pandemii. Za naszą wschodnią granicą trwa krwawa wojna, która ma destrukcyjny wpływ na światową gospodarkę, grozi nam załamanie gospodarcze i dalszy wzrost inflacji. A tymczasem nasz rząd dosypuje na rynek miliony złotych bez pokrycia. Podwyżki stóp procentowych NBP nie hamują inflacji ale pogarszają sytuację kredytobiorców.

W czerwcu 2022 roku inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 15,5% rok do roku. Jest to najwyższy odczyt wskaźnika wzrostu cen od ćwierćwiecza. Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w ciągu roku o 13,0%. Oznacza to, że nastąpił spadek płac realnych. Inflacja bazowa (bez uwzględnienia cen paliw, energii i żywności) wyniosła w czerwcu 9,1%, co świadczy, że drożeje już wszystko. Polacy ubożeją i trudno o optymistyczne przewidywania na przyszłość.

Deflacja. Zjawiskiem przeciwstawnym do inflacji jest deflacja, która oznacza spadek cen. Płacimy mniej w sklepach, więc wydawałoby się, że jest to pozytywne zjawisko. W rzeczywistości deflacja jest szkodliwa dla gospodarki i społeczeństwa. Dlaczego? Jeżeli spadają ceny wówczas mniej zarabiają producenci i usługodawcy, co powoduje spadek ich zysków. W obliczu pogarszającej się sytuacji finansowej firmy muszą ograniczać płace a nawet dokonywać redukcji zatrudnienia, więc rośnie bezrobocie. W efekcie ludność osiąga mniejsze dochody, co powoduje spadek popytu na dobra konsumpcyjne. W wyniku deflacji pieniądz się umacnia, więc zwiększa się realne zadłużenie kredytobiorców. Skutkiem deflacji jest zahamowanie tempa wzrostu gospodarczego. W Polsce z tym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w latach 2014-2016.

Stagflacja. Inflacja może występować równolegle podczas stagnacji w gospodarce. Zjawisko to jest nazywane stagflacją. Skutkiem spowolnienia gospodarki jest m.in spadek płac i wzrost bezrobocia, co w efekcie przy rosnących cenach prowadzi do pogorszenia sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych. Stagflację mogą spowodować błędy w polityce gospodarczej rządu, zacieśnienie przez bank centralny polityki monetarnej (nadmiernie wysoki poziom stóp procentowych), silny wzrost cen surowców, materiałów i kosztów pracy. Polska zmierza w stronę stagflacji, z której może nie udać się wyjść przez wiele lat. W efekcie dojdzie do drastycznego zubożenia społeczeństwa.

Biflacja. Jest to stan gospodarki, w którym procesy inflacji i deflacji zachodzą równolegle. Biflacja charakteryzuje się wzrostem cen niektórych grup towarów i usług wraz z jednoczesnym spadkiem cen innych dóbr. Obecność biflacji w gospodarce prowadzi do zniekształcenia wskaźnika inflacji.

Tu warto powołać się na Efekt Cantillona, który opisał negatywne skutki wprowadzania na rynek pieniądza bez pokrycia, jak to praktykują rządy w walce z kryzysem. Jedni konsumenci otrzymują pieniądze wcześniej a inni później. Ci, którzy otrzymali pieniądze w pierwszej kolejności, mogą je przeznaczyć na zakupy generując zwiększony popyt i w konsekwencji wzrost cen. Pozostali konsumenci, do których pieniądze dotrą później zastaną w sklepach już wyższe ceny, czyli doświadczą inflacji.

W obliczu kryzysu ludność kupuje przede wszystkim dobra najbardziej potrzebne do przeżycia, co przyczynia się do wzrostu cen w tej grupie towarowej (żywność, opał). Równocześnie maleje zapotrzebowanie na luksusowe towary, kupowane zazwyczaj przez zamożnych, co prowadzi do spadku ich cen, czyli deflacji. Jak widać inflacja dotyczy biednych a deflacja bogatych. W efekcie pogłębiają się nierówności społeczne.

Sztuka przetrwania

W obliczu zbliżających się wyborów nie spodziewam się aby nasz rząd zaprzestał rozdawać pieniądze ludziom, którzy nie wytworzyli żadnych dóbr. Zwiększenie ilości pieniądza bez pokrycia sprawia, że wcześniej zgromadzone oszczędności tracą na wartości. Wysoka inflacja utrzyma się więc dłuższy czas zabierając nam znaczą ilość owoców pracy. Już obecnie tracimy blisko dwie pensje w skali roku. Siła nabywcza złotego w ciągu trzech lat spadła o niemal ¼. Świadczenie 500+ jest warte 390 zł. Sytuacja polityczna i ekonomiczna w naszym otoczeniu drastycznie pogorszyła się. Przyjdzie nam zmierzyć się z kolejną falą pandemii Covid19. Pojawiło się ryzyko stagflacji. Aby przetrwać te trudne i niepewne czasy wolne środki finansowe ulokujmy w aktywa, które są odporne na negatywne zmiany koniunktury. Z problemami, jakie przyniosą jeźdźcy Apokalipsy lepiej poradzą sobie ci, którzy zbudowali poduszkę bezpieczeństwa, zawczasu lokując pieniądze w złoto.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel